Tę sesję wspominam wyjątkowo ciepło i miło. Z Julitą umówiłyśmy się już chyba ze 2 miesiące wcześniej, by mieć zaklepany termin 20 grudnia na sesję ciążową. Na początku się cieszyłam, ale im bliżej sesji, tym bardziej się martwiłam. Sesja miała odbyć się w mieszkaniu Julity i Michała – nie miałam pojęcia, jak będzie ze światłem, czy będzie wystarczająco miejsca na zdjęcia. Oczywiście zdjęcia mogę robić wszędzie, ale tak, by wyszły naprawdę ładnie i fajnie… no cóż, do tego jednak potrzeba odpowiednich warunków.

Na szczęście na miejscu okazało się, że mieszkanie jest wprost idealne do zdjęć, jasne, przestrzenne, słoneczko świeciło, a Michał dzielnie przesuwał choinkę, żeby pasowała mi do kadrów :) Z początku myślałam, że Magda po prostu wykonywała wizaż, ale gdy przyszłam, moim oczom ukazał się piękny obrazek na brzuszku! Wizaż już był skończony, a Magda uwijała się nad bombką ze św. Mikołajem – w końcu w lutym na świecie pojawi się właśnie Mikołaj :)

Musicie przyznać, że to wyjątkowo oryginalny pomysł, zwłaszcza w połączeniu z przedświąteczną atmosferą i piękną, pachnącą choinką w tle!

Makijażem do sesji zajęła się niezwykle utalentowana (nie spodziewałam się takich umiejętności! :D) Madzia Borowik :*

Powiem Wam, że jestem zachwycona pomysłem, realizacją i ogólnie całą sesją, sama chyba poproszę Magdę o takie cuda jak będę w ciąży… :D No ale na razie mogę jedynie polecić nas innym przyszłym rodzicom! :)

A Julicie i Michałowi życzę dużo miłości i szczęścia w powiększającej się rodzinie! :)