Mimo strasznego zmęczenia 10-godzinną obróbką Dominiki, postawiłam sobie za punkt honoru, by coś tu dzisiaj napisać :D Aczkolwiek ledwo widzę na oczy, bo cały dzień od rana spędziłam w Photoshopie, obrabiając tę sesję, która od 2 tygodni leżała na dysku. Wcześniej zdążyłam obrobić raptem 10 zdjęć, gdy Dominika była u mnie i siedziała obok, pilnując czy robię jej zdjęcia :D A potem inne sesje były priorytetowe.
Ta sesja była dla mnie mega ważna! Planowana od dawna, miała być jedyną naszą wspólną podczas pobytu Dominiki w Warszawie (wyszło jak wyszło, wiadomo :D). Chciałyśmy nią trochę udowodnić, że dalej możemy zrobić coś „wow”, mimo że obu nam czasami nie chce się wymyślać nie wiadomo czego ;)
W środę od rana padało… siedziałyśmy przybite, gapiąc się w okno. Wiedziałyśmy, ile mamy stylizacji, makijaży, jak daleko musimy jechać… Oczywiście ani przez moment nie przeszło nam przez głowy, by cokolwiek zmieniać, przekładać. Niemniej marzył nam się zachód i ładna pogoda.
Jechałyśmy autem i deszcz bębnił o szyby. Zajechałyśmy po Inę i na szczęście po dotarciu na miejsce sesji przestało padać, ale nadal wiało i było zimno. Ina zaczęła malować Dominikę, dołączyła do nas Iza jako drugi fotograf i zaczęło się patrzenie z nadzieją w chmury…
Okazało się, że pogoda nie była najgorszą rzeczą tego dnia. Karuzela, na której chciałyśmy robić zdjęcia w tutu, była w remoncie. Kampery do 1 stylizacji stały ogrodzone ze wszystkich stron. Wszystko było nie tak! Plusem była mała ilość ludzi, wszędzie mogłyśmy chodzić bez obaw, że ktoś zwróci nam uwagę albo wejdzie w kadr.
Cóż, niezależnie od nas, nie wyszło tak, jak miało wyjść. Niemniej ja jestem baaardzo zadowolona z sesji, a przecież pod koniec wyszło nam (i zaszło!) słońce :) Dzień zakończyłyśmy w McDonaldzie i bardzo miło to wspominam :D
Pierwsza stylizacja miała być taka typowo letnia. W zamierzeniu: kampery, kemping, drewniane płoty, słonko… Finalnie – jak widać :D
Druga stylizacja opierała się na mojej tutu, która miała się sprawdzić w zupełnie nowej odsłonie, ale niestety – znowu zrobiłam to samo :D Iza wymyśliła, że tutu będzie idealnie pasować do bajkowej karuzeli, ale oczywiście karuzela zafoliowana ze wszystkich stron – to właśnie moje szczęście xd A taka piękna! Na pewno tam wrócę i ją sfocę :) No tak czy inaczej, musiałyśmy coś kombinować.
Za sukienkę z ostatniej stylizacji dziękuję Oldze <3 miejsce w sumie Iza wyczaiła na spontanie i fajnie, bo przydało się na zachód :)
pozowała Dominika
makijaż Ina Bartel / Lisi Pędzel
2 fotograf Iza Ubraniak
dziękuję dziewczyny za wspaniałą współpracę i miły dzień! <3
Która stylizacja podoba się Wam najbardziej? ;)
Piękne zdjęcia !:)
PolubieniePolubienie