Ostatnio robię bardzo mało sesji zdjęciowych – sezon ślubny w pełni, obróbki mnóstwo, zupełnie nie mam czasu na swoje projekty. Chciałam także zostawić sobie ten trwający tydzień wolny, gdyż od środy jest u mnie Dominika! To niesamowite, że niedawno minęły 4 lata od naszej pierwszej sesji. Jest to w zasadzie jedyna modelka, z którą mam tak bliską relację, a którą poznałam podczas sesji :) Co jest tym bardziej godne uwagi ze względu na odległość, jaka nas dzieli. Nie przeszkodziło nam to jednak w zrobieniu wspólnie prawie 30 sesji. Tym razem podczas jej przyjazdu miałyśmy przygotowany jeden, dość szalony koncept na sesję (jak szalone pomysły to tylko z Dominiką :D). Nie wyjawię go tutaj, gdyż wszystko jeszcze przed nami i nie chcę zapeszać (zwłaszcza jeśli chodzi o – kapryśną ostatnio – pogodę), ale czegoś takiego naprawdę jeszcze nie robiłam :)
W planach była więc tylko jedna, porządna (!) sesja, ale gdy tylko przywiozłam Dominikę pod dom, zobaczyłyśmy przepiękny zachód słońca i uznałyśmy, że… nie, nie możemy odpuścić :D Domisia szybko się pomalowała i pobiegłyśmy nad jeziorko łapać ostatnie promienie słońca.
To jest właśnie super w takiej bliższej znajomości – nie musimy nie wiadomo jak się przygotowywać, obmyślać wszystkiego, zbierać inspiracji. Po prostu wychodzimy na 30 minut i robimy zdjęcia, każda z nas wie, że „coś z tego będzie”, nawet gdyby miały to być 2 fajne zdjęcia :) Żadna nie ma jakichś ogromnych wymagań ani oczekiwań i dzięki temu zawsze wyjdzie coś fajnego!
Nie miałyśmy zamiaru robić nic więcej, ale następnego dnia okazało się, że piątkowa sesja Dominiki jednak nie wypali, a i mnie zwolnił się wieczór. Dominika miała przygotowaną stylizację na tamtą sesję i bardzo żałowała, że nie może jej wykorzystać. Uznałyśmy więc, że po wizycie w Muzeum Powstania Warszawskiego wyskoczymy na szybkie zdjęcia w jakieś retro miejsce, by wykorzystać to, co przygotowała. W międzyczasie usiadłyśmy sobie na lemoniadzie w niezwykle klimatycznej knajpce i oczywiście nie mogłyśmy się oprzeć wykonaniu kilku ujęć :D
No i ostatnie zdjęcia wykonałyśmy już na szybko w obawie przed nadchodzącym deszczem. Obie byłyśmy już zmęczone, więc brałyśmy pod uwagę, że te zdjęcia „dupy nie urwą” :D Ale też nie to było naszym celem. Ja się bardzo cieszę, że trochę się uaktywniłam po ostatnich dwóch miesiącach praktycznie bez sesji zdjęciowych. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i pozwoli mi w sierpniu nadrobić zaległości! A tymczasem wkrótce nasza „porządna” sesja z Dominiką – oby wszystko się udało!
Kiedy sesja 18+ na stronie, bo poprzednie były świetne?!
PolubieniePolubienie
soon :P
PolubieniePolubienie
Może i obie byłyście zmęczone, ale to jedna z Twoich najlepszych sesji. Bardzo klimatyczna i nastrojowa. Super. Proszę o więcej:)
PolubieniePolubienie
dziękujemy :)
PolubieniePolubienie