Cześć! :)
Od środy odpoczywam sobie w Bieszczadach i z całego serca żałuję, że nie zabrałam tu aparatu. W zeszłym roku przyjechaliśmy we wrześniu, ale tylko na kilka dni – nie trafiliśmy na pogodę, przez większą część wyjazdu padało i była słaba widoczność. A teraz temperatura jest idealna, codziennie świeci słońce, a ze szczytów widać całe pasma Biesów, zarówno polskich, jak i słowackich oraz ukraińskich. Mimo że nie specjalizuję się w panoramach, to jednak miło by było wrócić do moich początków i sfocić zachód czy wschód słońca nad Połoniną Wetlińską… Tak, wschód, bo przedwczoraj ledwo zeszliśmy z Przełęczy Orłowicza przed zmrokiem. Nie jestem jakąś zaprawioną turystką i rzadko chodzę po górach, więc myśl o spędzeniu nocy na połoninie trochę mnie przerażała. Z początku bałam się jedynie zimna (skoro w nocy na dole jest 11 stopni, to ile na górze?), ale spotkaliśmy starszą panią, która podobnie jak my się przeliczyła z czasem i przyznała, że najbardziej boi się niedźwiedzi o tej porze. Szkoda, że nie widzieliście mojej miny, zupełnie zapomniałam o miśkach! Dosłownie zbiegałam z tego szczytu, jak naspeedowana. No ale widoki naprawdę są przepiękne. Zdecydowanie wolę Bieszczady latem, a Tatry zimą.
Nigdy nie byłam jakąś fanką wspinania się na szczyty, ale powoli zaczynam rozumieć, co ludzi tak ciągnie na szlaki. Zupełnie zmieniły mi się tutaj priorytety. Zamiast rozmyślać o modelkach, ślubach, Photoshopie i tym, ile osób do mnie dzwoni, kiedy ja akurat jestem w zasięgu ukraińskiej sieci – marzę o tym, by skończył się las, kamienie, bym wyszła na piętro halne i chociaż widziała, gdzie jestem. A potem schodzę, cała obolała i myślę tylko o kolacji, prysznicu i ciepłym łóżku. Dobrze się tak odciąć na te 2 tygodnie i mimo że oczywiście wzięłam ze sobą komputer i zdjęcia do obróbki, to Photoshop bardziej sprawia mi radość niż w Warszawie. Robię sobie to w wolnej chwili, bez ciśnienia, bo wiem, że nic nowego mi nie przybędzie i w zasadzie nie muszę retuszować tych fot na urlopie, a jednak robię to :)
Dobra, kończę przynudzać :D Dziś pokażę Wam sesję z Adą z początku sierpnia, z której jestem mega zadowolona! Ada jest cudowną modelką, z którą współpracowało się po prostu idealnie <3 Zresztą zdjęcia mówią same za siebie! Makijaże do sesji wykonała Marta Strzelczyk <3
Chyba po ilości zdjęć widać, jak udana była ta sesja! :) Dziękuję dziewczyny za wspaniały dzień (mimo że upalny i z osami!) i do następnego razu <3
Cudowne zdjęcia i świetnie mi się z Wami pracowało! :*
PolubieniePolubienie
Przecież aparatem w telefonie można zrobić równie dobre zdjęcia :) Wystarczy dużo chęci, a piękne widoki same nasuwają się na kadry! Wyprawa w góry to okazja, której nie można zmarnować!
PolubieniePolubienie