Miałam pisać ten post wczoraj, jak tylko skończyłam obróbkę zdjęć Wielkiej, ale zupełnie nie byłam w stanie. Wczoraj na świat fotograficzny spadła wiadomość o śmierci Nicholasa Javeda i chyba nie tylko ja nie mogłam się po tym pozbierać. Trudno opisać to uczucie pustki, gdy przedwcześnie odchodzi Twój mentor w fotografii – która z kolei jest 90% Twojego życia. Chyba nie było modelki, której na sesji nie opowiadałabym o tym, jakim wzorem jest dla mnie Nicholas. Jego prace towarzyszyły mi od 2012 roku, więc prawie od początku mojej styczności z portretem. Wciąż niedościgniony wzór w fotografii, którym jednak można się było inspirować i dzięki temu chcieć więcej, starać się bardziej. To nie jakiś odległy Patrick Demarchelier czy Annie Leibovitz, mistrzowie na skalę światową. To „zwykły” człowiek, pracujący obok, często z tymi samymi modelkami. Jaka radość, gdy pochwalił moje zdjęcia…! Odejście Nicholasa to dla mnie ogromny cios… Wyrazy współczucia dla rodziny i przyjaciół.

Dziś pokażę Wam moją pierwszą sesję z Gdańska. Po roku przerwy znów spotkałyśmy się z kochaną Klaudią :* zawsze podobał mi się dworzec w Gdańsku, a Wielka meeega pasuje mi do takich fashionowych, ulicznych, niby przypadkowych ujęć. Cóż, na co tu czekać – umówiłyśmy się od razu po moim przyjeździe na dworzec :) Co prawda byłam z walizą, co trochę utrudniło poruszanie się, ale i tak jestem mega zadowolona! W ogóle uważam, że wszystkie moje zdjęcia z Gdańska są jakoś wyjątkowo fajne, klimatyczne… może to dlatego, że wyjazd zaczęłam w tak wyjątkowym towarzystwie :) A może dlatego, że podczas robienia zdjęć Klaudii wlazłam w gówno? :D To podobno przynosi szczęście…

Dziękuję Klaudii za kolejną świetną sesję! :*

Backstage: