Mimo koronawirusa udało mi się w tym roku zrobić naprawdę dużo wiosennych sesji plenerowych – oczywiście z zachowaniem odległości, w maseczce i w miarę możliwości bez dotykania :D Nie ukrywam, że takie sesje są dla mnie wyzwaniem – po pierwsze głupio nie podać ręki na przywitanie modelce, którą spotyka się po raz pierwszy, jak to miało miejsce z Dorotą. Choć gdy spotykam się z modelką już na którejś sesji, z kolei głupio mi jej nie uściskać :) I są to takie idiotyczne sytuacje. Po drugie, w maseczce jest mega gorąco i niestety mocno paruje wizjer (osoby noszące okulary na pewno mnie zrozumieją :)). Podczas robienia moich ulubionych zdjęć pod słońce wręcz nic nie widzę – muszę wtedy zsunąć maseczkę z nosa :P Po trzecie, z całych sił powstrzymuję się, by nie dotykać modelek – proszę bez skojarzeń – jako fotograf bardzo często poprawiam coś na modelce, chowam jej metkę, poprawiam włosy, pomagam z założeniem sukienek itp. Czasami taka moja ingerencja jest potrzebna, by nie wybić modelki z rytmu, nie zepsuć jej pozy itp. Na sesji staram się też nie podawać aparatu do obejrzenia zdjęć, bo nie mam jak go dezynfekować na bieżąco. Niestety przyzwyczajenia robią swoje i wychodzi różnie :) Ale cieszę się, że modelki mają jednak do mnie zaufanie, chętnie zgłaszają się do mnie na sesje i możemy robić takie sety, jak z Dorotą!
Przepiękne zdjęcia! Bardzo cię podziwiam.❤
PolubieniePolubienie