Praca na ślubie Pauliny i Krzysztofa była samą przyjemnością :) Dużo uśmiechu, bez zbędnego stresu, wszystko na spokojnie i na czas. Z jednej strony bardzo lubię to lekkie podenerwowanie podczas przygotowań i tuż przed ślubem, ale z drugiej większa panika zawsze wzbudza we mnie niepokój :p Na szczęście tym razem wszyscy byli opanowani :) Nie było też standardowej kłótni o przystrajanie samochodu, bo Paulina i Krzysztof jechali do kościoła i na wesele dorożką :)
Tego dnia było potwornie gorąco, chyba z 38 stopni. W kościele myślałam, że nie wytrzymam z braku powietrza, ale na szczęście na sali była tak mocna klimatyzacja, że po kilku minutach chciałam zakładać sweter. Dzięki temu nic nie przeszkadzało w świetnej zabawie! Parkiet cały czas był pełny. Oczepiny wyjątkowo odbyły się bez ośmieszających zabaw, ale za to trzeba się było wykazać nie lada sprawnością fizyczną :p Zawsze zaliczam oczepiny do udanych, gdy je oglądam i zapominam robić zdjęcia – tak było i tym razem. Nagle złapałam się na tym, że stoję, śmieję się i trzymam kciuki za któregoś z uczestników zamiast uwieczniać to na zdjęciach. Na szczęście dużych strat przez moje gapiostwo nie było :D
Nasz plener dla odmiany odbył się w temperaturze ok. 32 stopni :) Znowu było gorąco, ale na szczęście Krzysztof nie jest pasjonatem zdjęć i chciał jak najszybciej kończyć sesję :D Zazwyczaj staram się przekonać do zmiany miejsca lub wydłużenia sesji o kolejne ujęcia, ale tym razem z ulgą przyjęłam wiadomość o tym, że „im szybciej, tym lepiej”. Było naprawdę bardzo gorąco.
Bardzo dziękuję za przemiły, wspólnie spędzony czas, uśmiech i dużo pozytywnej energii! Parze Młodej życzę wszystkiego, co najlepsze! :) I oczywiście dziękuję za zgodę na publikację zdjęć.
Szybki plener zrobiliśmy w Parku Skaryszewskim :)
Przepiękne zdjęcia!💜
PolubieniePolubienie
Moja wspaniała para. :)
PolubieniePolubienie