Chrzest małej Lili fotografowałam pod koniec kwietnia. Niestety pogoda nie sprzyjała, było zimno, wietrznie i deszczowo, dlatego zrezygnowaliśmy z pleneru, zrobiłam jedynie przygotowania w domu, uroczystość w kościele i później kilka zdjęć podczas obiadu. Mimo pochmurnego dnia, bardzo miło go wspominam :) Lila to cudowna dziewczynka, pełna energii, uśmiechnięta i radosna. Oczywiście do czasu, bo w końcu usnęła… :) Jednak dzięki jej minkom reportaż jest bardziej urozmaicony, a ja miałam niemałą rozrywkę, obserwując ją z boku :)
Bardzo dziękuję Justynie i Michałowi za zaufanie i przemiłą atmosferę przez cały dzień! <3